Anomia w firmach i sposoby jej przezwyciężania.
W firmach występują następujące sytuacje pokusy:
Pracownicy w wielu firmach codziennie narażeni są na różne sytuacje pokusy i prawie zawsze ulegają jej. Sytuacjom tym sprzyja fakt, że w firmach funkcjonuje wiele nieformalnych grup, wewnątrz których istnieje mocna solidarność i silna więź społeczna. Grupy te stworzyły własne normy dla ochrony swoich wartości. Dla swoich działań członkowie grup znajdują mocne usprawiedliwienia, które redukują u nich dysonans godnościowy i poczucie winy. Zabezpieczają ich dysonans godnościowy przed deprywacją. Na przykład pracownicy działów najsłabiej opłacanych rozmawiają bardzo często o swoich problemach finansowych. W procesie społecznego uzgadniania usprawiedliwień dochodzą do wniosku, że, na przykład: „To nie kradzież, tylko testowanie produktów. Firma nie zbiednieje.” lub „Firma i tak ma tyle zysku, że właściciele nie wiedzą na co mają przeznaczać te pieniądze. Nic się nie stanie jak zadzwonię z telefonu służbowego do rodziny” lub „Tak mało zarabiam, że nie stać mnie na xero, a firma i tak nie zbiednieje” lub „Nie zaszkodzi to firmie”, „Nikogo nie krzywdzę”. Natomiast pracownicy kierowniczego szczebla zarządzania posługują się najczęściej następującymi usprawiedliwieniami: „Firma nie docenia, tak jak bym chciał, mojego zaangażowania, dlatego dam sobie sam nagrodę. Nic się przecież nie stanie jak nagrodzę się. Będę miał wtedy większą motywacje do pracy” lub „Materiały reklamowe niszczą się w magazynie. A ja przynajmniej zapewnię firmie właściwą promocję, nosząc koszulki czy plecaki firmowe.” lub „Moi kumple z innych firm też korzystają z okazji. Ja nie będę frajerem” lub „Należy mi się, nikt na tym nie straci”. Generalnie pracownicy w procesie uzgadniania usprawiedliwień posługują się następującymi mechanizmami obronnymi: minimalizowanie, racjonalizacje, uogólnianie, porównania, obwinianie.
W toku uzgadniania usprawiedliwień w firmie powstaje silna podkultura usprawiedliwień. W procesie tym uczestniczy większość pracowników firmy. Pracownicy uzgadniają usprawiedliwienia w trakcie pracy w pokojach, podczas wspólnych rozmów na korytarzu na papierosie, podczas wspólnych posiłków.
Na rzecz korzyści, takich jak: prezenty, zaproszenia, produkty, gadgety i materiały reklamowe firmy, oszczędność pieniędzy, pieniądze, zadowolenie z produktu itd. pracownicy rezygnują z następujących wartości: bycia uczciwymi i lojalnymi wobec firmy oraz jej klientów.
Pracownicy najniższego szczebla nie są lojalni wobec pracodawcy bo mają poczucie krzywdy, że tak niewiele zarabiają. Idąc za korzyścią naruszają własność firmy. Okradają pracodawcę. Przywłaszczają sobie nienależne im rzeczy. I robią to najczęściej bezpośrednio i otwarcie, na przykład mówiąc: „Przetestujmy nowe produkty. Ciekawe, czy są takie dobre jak te wcześniejsze?” lub „Coś ostatnio nie widać nas w prasie. Może byśmy sami zaczęli reklamować naszą firmę? Tyle mamy gadgetów” lub „Jadę samochodem (oczywiście służbowym w weekend) na Mazury. Są tam jakieś festyny, trochę rozreklamuję firmę, pogadam z ludźmi, co sądzą o naszych produktach”.
Nowi pracownicy, którzy przychodzą do firmy „dziedziczą” te nieformalne normy. Zostaje im przekazane, oczywiście w nieformalny sposób, że można sobie spokojnie „poużywać” po pracy (nie wziąć do domu) pewnych służbowych rzeczy, bo to się im należy. Rzadko daje się zauważyć milczącą aprobatę dla poczynań innych, gdyż bardzo wielu pracowników świadomie wykorzystuje sytuację bezkarności w organizacji i czerpie z tego korzyści.
Dzielenie korzyści odbywa się zawsze, kiedy jest nadarzająca ku temu okazja, czyli na przykład: dostawa materiałów reklamowych, wyprodukowanie nowych produktów, dostarczenie przez firmy zewnętrzne upominków, itd.
W wielu firmach bardzo słabo działa system kontroli społecznej. To znaczy, wybór wielu korzyści nie jest zagrożony jakąś znaczącą karą lub sankcją społeczną. W takim razie zagrożenie to w większości przypadków nie jest przez pracowników odbierane jako realne, a jego uniknięcie nie stanowi głównego motywu ich postępowania.
Aby uzdrowić sytuacje w firmach zagrożonych anomią należałoby:
Nie powinno się grozić karą i uczyć pracowników odróżniania dobra od zła. Czyli, nie należy pracowników moralizować. Można wprowadzić kodeks etyki pracowniczej.
TEKST: Violetta Wróblewska.
Wszelkie prawa zastrzeżone.